|
|
Nie tato
Nie tato, dzisiaj nie mogę. No mówię, że nie mogę... Występ mam... Tak, występ naszego kabaretu Tak Kabaretu na 3/4.... Gdzie? W Rozrywce... Nie, nie w knajpie... W Teatrze Rozrywki.... Na zakończenie rocznicy... Co jakiej! Co jakiej! Słowackiego! ...No tak, wieszcza.. No tak, naszego... Jak mogłeś zapomnieć! Że teraz tyle tych rocznic? Codziennie inna? Skąd ty takie rzeczy wiesz? Z telewizji? Aaa rozumiem...Jak nie mają funduszy z abonamentu to łatwo kogoś napuścić, aby zrobił jakiś jubileusz i transmisja na co najmniej godzinę z głowy, a potem powtórki, rozmowy z organizatorami, można tak przez tydzień.... No i wszyscy zadowoleni, może z wyjątkiem widzów ... Mówka, łapka ... łapka, szarfa, ewentualnie wieniec lub bukiet.... Tak, tak, tato, i ten kwiat wybrańców narodu... A potem obowiązkowa feta... Na naszej? Co na naszej? A nie, na naszej nie... Coca-colę mam swoją... Tak, tak cienko... No nie, tato nie w tym sensie... To przecież patron naszej szkoły, my to dla niej i dla niego.. Co?! Tak, tak, pan profesor Król całe obchody przygotował... Co znasz pana profesora Króla? Za twoich czasów też przygotowywał rocznice? Naprawdę? ... Co za rocznica? No mówiłem Ci przecież! Zakończenie roku Słowackiego! .. Aaa.. co tak szybko kończymy? Jak to co tak szybko? No bo już rok minął! ... Jak to co z tego? Jak to co z tego?! Aaa...że u profesora Króla obchody Roku mogą trwać dwa lata? ... Nie, nie, tym razem tylko rok ... chyba kryzys ... może mniejsze fundusze... Dlatego dostaliśmy 5 minut... Może gdyby obchody trwały dwa lata ... dostalibyśmy 10...
Co ma zrobić? Wyjść z tego hałasu? Jakiego młota pneumatycznego? A tego obok... Tato to nie młot tylko kolega przeżywa ostatnią klasówkę z polskiego o Słowackim... Mówi głośno do siebie i wierszem... Co?... Chcesz posłuchać? No to dam ci go...(przekazuje słuchawkę Pawłowi ... ten recytuje)
No tato, to znowu ja... Co Kawiarenka Literacka? Że on nadaje się do Kawiarenki Literackiej? Ty pamiętasz Kawiarenkę Literacką? Tak, oczywiście, że występuje! Mają bardzo fajny program! Tak wiersze, ...tak scenki... Nie tato, ale skąd... teraz jest chyba zdolniejsza młodzież, bo po czwartym występie już tylko połowa czyta z kartki... Tak, tak ... teraz też ładne dziewczyny... i ładnie śpiewają, chłopcy też - ... . śpiewają... No tak dzielni,... odważni... i wytrzymali?! ...Kto wytrzymali?... chłopcy? ... A nie... aaa...widzowie... A widzowie? nie... widzowie super ... sami swoi... rodzina,... znajomi... nauczyciele.. Wytrzymali i zachwyceni... mam nadzieję, że wytrzymają naszą piosenkę na cześć wieszcza... Kończę, bo już nas wywołują na scenę,... Tak, tak, nie będę się garbił..., Tak, będę stał w pierwszym rzędzie ... Tak, wszyscy mnie widzą... cześć! Cześć!
No to zaczynamy
Smutno mi, Boże!
Smutno mi, Boże! - To ty na stoliku
Kazałeś rozłożyć ten plik kartek w linie;
Przede mną leżą jak śmieć na trawniku.
No a czas płynie...
Choć mam długopis, nie może być gorzej
Smutno mi, Boże!
Jak puste kłosy, z podniesioną głową
Siedzę rozkoszy próżen i dosytu...
Dla profesora mam twarz jednakową,
Ciszę błękitu.
Ale przed Tobą głąb serca otworzę,
Smutno mi, Boże!
Jako na matki odejście się żali
Mała dziecina, tak ja płaczu bliski,
Patrząc na zegar, co mi rzuca z dali
Czasu odpryski...
Choć wiem, że jutro poprawa być może,
Smutno mi, Boże!
Dzisiaj, z rozpaczy już dostając czkawki,
Wzrokiem błagalnym patrząc na kolegę
Widziałem lotne w powietrzu ściągawki
Długim szeregiem.
Że to nie ja je przed sobą rozłożę,
Smutno mi, Boże!
Żem często zasnął nad nudną lekturą,
Gdy szlaban więził mnie w rodzinnym domu,
Żem jak skazaniec, łkał popod torturą
Ojcowskich gromów,
Że nie wiem, o której się w łoże położę,
Smutno mi, Boże!
Ty będziesz widział moje białe czoło
W straż nie oddane puchowej pościeli;
Bo jestem człowiek, co zazdrości
Tym co zasnęli...
Więc, że mieć będę niespokojne łoże,
Smutno mi, Boże!
Kazano w domu niewinnej dziecinie
Modlić się za mnie co dzień... a ja przecie
Wiem, że na moją wiedzę to nie wpłynie,
Biedne to dziecię...
Więc, że modlitwa dziecka nic nie może,
Smutno mi, Boże!
Na tęczę blasków, którą tak ogromnie
Anieli Twoi dziś w niebie rozpięli,
Inni uczniowie w sto lat będą po mnie
Patrzący _ klęli.
Nim więc kolejną klasówkę położę,
Smutno mi, Boże!
You are the champion
Znów minął rok
Okrągły rok
Jubileuszu
Ostatni krok
Dziś akademii
Kończymy blok
Aby na wizję nowej rocznicy wytężać wzrok_.
Bo!
You are the champion - o'r friend
we'll keep on fighting (f'r you) till the end
You are the champion
You are the champion
You_re never the loser
'Cause you are the champion of the world.
Krzemieniec był
Zlot wielki był
Na każdym kroku
Brzmiał wieszcza hymn
Nie raz ostatni
Lśni złoty pył
Liści laurowych i mistrza poezji bezbłędny styl_
Bo!
You are the champion - o'r friend
we'll keep on fighting (f'r you) till the end
You are the champion
You are the champion
You_re never the loser
'Cause you are the champion of the world
|
|
|