|
EINSTEIN
występują:
Einstein
Dwóch studentów
Dwie sprzątaczki
EINSTEIN: (siedząc na krześle i przeglądając gazetę, trzymając ją do góry nogami)
O mnie mówią, że jestem roztargniony, a ten co drukował te gazetę, to dopiero był roztargniony,
wszystko wydrukował do góry nogami. (zniechęcony składa gazetę). Męczy mnie to, że ciągle tylko
coś odkrywam. Gdyby nie moi studenci, którzy notują moje wykłady to nikt by o moich odkryciach
nie wiedział. Chyba po prostu jestem przemęczony. Wiem! Potrzebna jest mi jakaś rozrywka. Ale
co? Już wiem! Pójdę na mecz - tak, a co! Właśnie tak, na mecz, tacy jak ja też chodzą na mecze.
Zabiorę ze sobą moich dwóch studentów. Świetny pomysł! Żebym tylko nie zapomniał. Już wiem - zapiszę sobie.
[Pisze na oddzielnych kartkach drukowanymi literami : MECZ ("z" trochę niewyraźnie jak dwójkę)
i dwa wykrzykniki(! ! na jednej kartce) i ustawia na stojących krzesłach "twarzą" do widowni.]
No teraz mogę już iść na obiad. Tylko którędy do stołówki. Właściwie to powinienem taką rzecz
pamiętać, ale przecież po co obciążać tym pamięć - w końcu codziennie chodzę do stołówki!
(Przez chwilę się zastanawia którędy wyjść, na szczęście wchodzą dwie sprzątaczki. EINSTEIN
zwraca się pytaniem do nich)
Przepraszam, którędy do Stołówki? (sprzątaczki wskazują odpowiednie wyjście, EINSTEIN wychodzi)
SPRZĄTACZKA 1: (widząc rozrzuconą gazetę) U fizyków jak zawsze bałagan. Nigdy nie sprzątają po sobie. Kończą i wychodzą.
SPRZĄTACZKA 2: Nie narzekaj, dzisiaj tylko ta gazeta i te parę kartek (wskazując na napis). Pamiętasz - wczoraj same musiałyśmy wyłączyć maszynę elektrostatyczną...
SPRZĄTACZKA 1: I odczepić tego nerwowego asystenta, który prowadził eksperyment.
SPRZĄTACZKA 2: Tego co potem miało takie "afro"? (pokazuje).
SPRZĄTACZKA 1: Właśnie...Chyba masz rację, mamy się całkiem nieźle, te co sprzątają u matematyków, muszą wchodzić do sal w maskach przeciwpyłowych - taki tuman kredy przy tablicach, tę z chemii rodzina przez dwie godziny wietrzy na balkonie...
SPRZĄTACZKA 2: (z rozmarzeniem) te z plastycznego mają najlepiej...
SPRZĄTACZKA 1: Co ty! Sprzątać rozlane farby?!
SPRZĄTACZKA 2: Ale jak przyszła ta nowa pani profesor, studenci malują same akty...
SPRZĄTACZKA 1: Przedtem też malowali..
SPRZĄTACZKA 2: Ale teraz tylko męskie...dziewczyny z plastycznego tak się spieszą ze sprzątaniem, że zaczynają już na zajęciach...
SPRZĄTACZKA 1: ...ja to bym zaczęła nawet przed zajęciami
SPRZĄTACZKA 2: (kiwając ze zrozumieniem głową, na boku nieco złośliwie)...Zaczynając od przebieralni aktów. (rozmarzona sprząta kartki z napisem)...
SPRZĄTACZKA 1: (zauważa to i zwraca jej uwagę) Ty zostaw ten napis, to mogło być coś ważnego.
SPRZĄTACZKA 2: (ponieważ kartki, trochę się pomieszały, układa je w innej kolejności - powstaje napis E = mc2 ) Może tak być?
SPRZĄTACZKA 1: Chyba może. Wychodzimy (wchodzi E. ze studentami)
EINSTEIN: Mam bardzo ważną informację dla was. Żeby nie zapomnieć zapisałem sobie. (wskazuje z dumą napis)
(Studenci są w zachwycie)
STUDENT 1: Wspaniale!
STUDENT 2: Epokowe odkrycie!
Razem: Gratulujemy profesorze! (gratulując wychodzą razem z profesorem, który nieco zdezorientowany odwraca się do widowni)
EINSTEIN: No i macie - nowe odkrycie. Jakieś fatum nade mną ciąży czy co ?
|