Historia kabaretu: rok szkolny 1999/2000

"Kabaret na 3/4"
Nową odwraca kartę
Uśmiechem albo żartem
Rozprasza życia blues

Otwiera drzwi otwarte
Wyciera kurze starte
By znów "evviva l'arte"
Dało wam pełny luz



Takim wstępem, "Kabaret na 3/4" wita widzów na kolejnych występach. A zaczęło się od szkolnego przedstawienia z okazji akademii w Dniu Edukacji Narodowej (14.10.1999 roku).



Liceum, w którym powstał Kabaret, nosi imię Juliusza Słowackiego i dlatego też większość części artystycznych akademii "na (przeróżną) cześć" była dręczona poezją wieszcza przez "utalentowanych artystycznie" wychowanków szkoły. Wytrzymałość Grona Pedagogicznego jest wielka, zatem ze zręcznie udanym zainteresowaniem witała kolejne wersje "Kordiana", "Balladyny" czy "Listów do Matki", w duszy prosząc Najwyższego, aby jak najszybciej się skończyło. Młodzież, której delegacje "z urzędu" uczestniczyły w akademiach, nie tylko mniej lub bardziej dyskretnie się nudziła, ale dawała coraz bardziej do zrozumienia, że od dawna oczekuje albo zmiany repertuaru, albo przynajmniej potraktowania jej z przymrużeniem oka. Pierwszą jaskółką - częściowym spełnieniem tych oczekiwań - była uwspółcześniona wersja "Balladyny" - spektakl "na wrotkach". Było to jednak stanowczo za mało.



Oglądając kolejne "akademijne zmagania" z wieszczem postanowiłem razem z zaprzyjaźnioną klasą (wtedy 3d) wystawić pastisz "Balladyny", napisany przez Jeremiego Przyborę. Istotną trudnością w realizacji tego przedsięwzięcia był fakt, że jakkolwiek tekst znalazłem w jego książce "Teatr nieduży Jeremiego Przybory", to niestety nigdy nie widziałem tego przedstawienia ani nie słyszałem melodii zawartych w nim "śpiwek". Konstrukcja dramatu wskazywała na jej telewizyjny charakter scenograficzny, co wymagało adaptacji tekstowej i scenograficznej do możliwości niewielkiej sceny w szkolnej auli. Pojawiła się również konieczność dopisania melodii do fragmentów śpiewanych, aby zachowana była konwencja śpiewogry.



Cała konstrukcja oryginału oparta była na monologu Balladyny (bardzo obszernego) konieczne było więc wprowadzenie postaci Narratorów, które przejęły część (nieco zmodyfikowaną) tego monologu, zachowując jednak rymowany kształt utworu. Spektakl okazał się sukcesem tak w oczach Grona jak i uczniów, i to zachęciło część zespołu (grających w Balladynie główne role) do dalszej zabawy w teatr. Tak powstał Kabaret. Motorem działań w tym kierunku stały się Iwona Buchta i Marta Tura (Alina i Balladyna z "Balladyny"), które zachęciły Kasię Ciężkowską, Zuzę Spaltenstein i Darka Antolaka (wszyscy z klasy 3d) oraz Szymka Ciężkowskiego (brata Kasi) i jego kolegę z klasy Id - Michała Wątrobę do udziału w tej zabawie. Trzech chłopaków i cztery dziewczyny - stąd nazwa kabaretu - na 3/4. Teksty wykorzystane w kolejnych przedstawieniach to przede wszystkim zmodyfikowane teksty kabaretu Potem oraz własne, pisane "na temat" danego spektaklu.



Napisałem zabawie, bo ideą, która w moim przekonaniu, przyświecała powstaniu Kabaretu była wspólna zabawa - nasza tj. Kabaretu i widzów - naszych przyjaciół ze liceum. Stąd też jedno z mott Kabaretu, które powstało z trawestacji znanego powiedzenia księdza Twardowskiego - "śpieszmy się śmieszyć ludzi, tak szybko stają się smutni".



Pierwszy spektakl nosił nazwę "Klasyka literacka" i był w prześmiewczy sposób naszym widzeniem popularnych lektur. Jego premiera odbyła się w grudniu 1999 roku. Przestawiliśmy trawestacje "Antygony", "Faraona", "Powrotu Odysa", "Romea i Julii", "Hamleta", "Otella" oraz "W pustyni i w puszczy". Spektakl charakteryzował czarny strój aktorów i rekwizyty oraz dekoracje ograniczone do minimum - pełna umowność (czasami żartobliwe odwołanie do współczesności, jak na przykład chusta rezerwisty jako podstawowy element stroju Odysa w "Powrocie Odysa", drabina jako balkon Julii oraz rozwieszona firana jako substytut kulis). Spektakl odbył się przy stosunkowo sporej widowni. Jak się potem okazało chętnych byłoby więcej - zawinił jednak nasz brak doświadczenia w promocji swoich dokonań - plakat o spektaklu pojawił się na dzień przed przedstawieniem.



Kolejny spektakl to "Wieczór Walentynkowy" - kpiarskie spojrzenie na romantyczną miłość oraz parodia dzieł literackich i muzycznych na ten temat. Spektakl oczywiście zrealizowano w okresie Walentynek - w lutym (2000 roku). Podobnie jak w pierwszym przedstawieniu obowiązywał czarny strój, który świetnie się komponował z umownością rekwizytów i granatowymi kurtyno- kulisami, które Kabaret dostał w prezencie od Komitetu Rodzicielskiego Szkoły (materiał na kurtynę) i ojca Marty Tury (stelaża). Program składał się z odwołań do wielkich miłości w literaturze i muzyce. Pojawiły się postacie Casanowy, Carmen, Halki, Książąt i Księżniczek z popularnych bajek. Bajki stały się zresztą wdzięcznym tematem wielu naszych następnych spotkań kabaretowych. Na spektaklu tym po raz pierwszy w przedstawieniach Kabaretu na 3/4 pojawiły się piosenki. Swoja przewrotność posunęliśmy do granic absurdu - np. chór w Halce recytował swoje kwestie (zamiast śpiewać), a Panicz śpiewał kiczowatego "Białego misia".



Tak więc rok szkolny 1999/2000 zamknął się (oprócz "Balladyny") trzema premierami.